FTR: Pani Moniko, skąd u Pani pojawiło się zainteresowanie tematem wstydu?
Monika Chochla: Wiele lat temu podczas organizowanej na krakowskim Kazimierzu konferencji TEDx obejrzałam nagranie wystąpienia dr Brene Brown. Ogromnie mnie wtedy poruszyło, jak szczerze mówiła o wrażliwości, budowaniu więzi i o tym, co nam w tym przeszkadza. Gdy w Polsce ukazała się jej książka „Z wielką odwagą”, kupiłam ją, przeczytałam i przepadłam. Ten temat wciągnął mnie chyba najbardziej uniwersalnością – każdy z nas odczuwa wstyd i każdy boi się do tego przyznać. Przez te lata zagłębiania się w teorie na temat wstydu (nie tylko autorstwa dr Brene Brown) miałam okazję rozmawiać o nim z wieloma osobami, i sama też trafniej i szybciej rozpoznaję, że to, co czuję, to właśnie wstyd. To dla mnie pomocna wiedza, bo kiedy rozumiem, co się ze mną dzieje i jakie jest tego źródło, mogę dojrzalej zareagować.
FTR: Czy wstyd jest wpisany w naturę człowieka, czy jest to raczej kwestia wychowania i kultury (a może poczucia własnej wartości)?
Monika Chochla: Wstyd definiuje się jako lęk przed zerwaniem więzi, jego pierwotną funkcją jest informowanie, że grozi nam utrata lub już utraciliśmy akceptację ze strony innych. Wszyscy ludzie mają mocno wpisaną potrzebę przynależności, bycia w związku, w relacji. Można więc powiedzieć, że lęk, że to stracimy, jest częścią naszej natury – czyli, że wstyd jest czymś bardzo ludzkim i niemal pewne, że go doświadczymy.
Jednocześnie jest to emocja mocno związana z poczuciem własnej wartości – bo wstyd każe nam wierzyć, że posiadamy pewne wady czy ułomności, które nie pozwalają innym nas polubić czy pokochać. To przekonanie, że z powodu naszych słabości i niedoskonałości nie jesteśmy godni szacunku i bycia w relacji z innymi. Biorąc pod uwagę tę wiedzę, że najbardziej na świecie pragniemy i potrzebujemy więzi, łatwo się domyślić, jak bardzo wstyd jest bolesny…
W Pani pytaniu jest także aspekt kultury i wychowania – to ważne, by pamiętać, że wstyd jest emocją społeczną i ma uzasadnienie w sytuacjach związanych z innymi. Kiedy zrobię coś, co w moich oczach jest kiepskie, i mam na to świadków, prawdopodobnie wzbudzi to silniejsze uczucie wstydu niż podobna sytuacja mająca miejsce w samotności. Wstyd łączy się z przekazami, jakie otrzymujemy od naszych rodziców, wychowawców, rówieśników – np. chłopcy szybko uczą się, że to wstyd płakać; a w niektórych domach dziewczynki nie przyznają się do menstruowania, bo będą zawstydzane przez rodziców.
FTR: Kiedy możemy mówić, że wstyd jest negatywny, a kiedy bywa pozytywny?
Monika Chochla: W świetle badań wstyd ma dwa oblicza: podejście ewolucyjne zakłada, że to emocja adaptacyjna, bo kiedyś pozwalała określić swoje miejsce w grupie i w tej grupie pozostać (wykluczenie w czasach naszych przodków było skazaniem się na śmierć, bo poza plemieniem nie było możliwości przetrwania). Obecnie jednak te mechanizmy myślowe prowadzą raczej do negatywnych dla nas konsekwencji. Psychologowie poznawczo-behawioralni i związani z podejściem kontekstualnym podkreślają, że wstyd często jest podłożem dla nadmiernego lęku, blokuje przed podejmowaniem wyzwań czy nawiązywaniem relacji, a nieraz prowadzi do tzw. toksycznego wstydu. To sytuacja, w której nasze myślenie o sobie jest tak usztywnione, że widzimy tylko własne wady i oceniamy się przez pryzmat przekonania o byciu niewystarczającym czy niezasługiwania na akceptację innych osób.
FTR: Czy możemy dostrzec różnice w przeżywaniu wstydu przez kobiety i mężczyzn?
Monika Chochla: Jeśli chodzi o samo przeżywanie – jako ludzie mamy tak samo skonstruowany system emocjonalny, więc czujemy podobnie i podobne będą nasze reakcje fizjologiczne: zaczerwienienie twarzy, wypieki, uderzenia gorąca, ucisk żołądka, ból brzucha czy gęsia skórka. Są za to widoczne w badaniach źródła czy obszary, w których odczuwamy wstyd i tu występują różnice między kobietami i mężczyznami. Jest to w dużej mierze wynik przekazów kulturowych i wychowania, życia w takim a nie innym środowisku. Wstyd najczęściej dotyka kobiety w trzech obszarach: wyglądzie, macierzyństwie i byciu perfekcyjną w każdej dziedzinie czy roli. To też widać i słychać w mediach – presję na młody wygląd, szczupłe i wysportowane ciało, twarz bez zmarszczek, „zrobione” włosy i paznokcie. Do tego wspaniale, jeśli kobieta też ogarnia dom, zdrowo gotuje, jest na bieżąco z modelami wychowawczymi, wspiera swojego męża, rozwija się zawodowo i jeszcze znajduje czas na kulturę. To oczywiście niemożliwe do pogodzenia, ale jak mówi modne hasło „Doba Beyonce też ma 24 godziny” – a więc skoro ona nie narzeka, to i ty kobieto możesz być perfekcyjna i nie okazywać zmęczenia. Nie słychać ironii, ale możecie sobie Państwo wyobrazić, że jej tutaj użyłam 😊
U mężczyzn zaś jest jeden główny przekaz, który odbiera im prawo do autentyczności: masz być twardy, silny i nie okazywać emocji, nie prosić o pomoc i nie przyznawać się do błędu. Widzimy takich mężczyzn wokół siebie i niestety nadal jest to powszechny model wychowania. Nawet jeśli rodzice są świadomi i chłopiec w domu uczy się, że ma prawo czuć, płakać, tęsknić i się smucić, to w szkole szybko przekona się, że takie zachowanie „nie przystoi” i spotka go za to kara w postaci zawstydzania, ośmieszania czy ostracyzmu ze strony rówieśników.
Zdaję sobie sprawę, że to nie jest przyjemny opis. Ale to świat, w którym żyjemy – w którym wciąż jeszcze bycie prawdziwym to akt odwagi, a wstyd jest jedną z emocji wykorzystywanych do uciszania niewygodnych zachowań czy „wychowywania” dzieci…
FTR: Jaki wpływ na relacje międzyludzkie (również te w związku), może mieć wstyd?
Monika Chochla: Wstyd powoduje, że chcemy się ukryć i schować, bo jest dla nas informacją, że nie jesteśmy w porządku. Jeżeli tak o sobie myślimy, że nie wystarczamy i nie zasługujemy, możemy spotkać się z różnymi sposobami radzenia sobie z bólem i dyskomfortem. Wstyd może prowadzić do oddalenia się i wycofania z relacji; ale może też być przykrywany złością, czy nawet agresją. Wtedy niszczy więzi, bo zamiast szukać porozumienia, wyładowujemy nasz wstyd na innych. Bardzo częstą strategią radzenia sobie z lękiem przed odrzuceniem jest „zagłaskiwanie” go poprzez usprawiedliwianie się, szukanie aprobaty, przymilanie się innym czy pobłażanie sobie. To są negatywne strategie (nie)radzenia sobie z uczuciem wstydu. Jeśli jednak nauczymy się oswajać tę emocję, nazywać ją i wydobywać z ukrycia, bardzo prawdopodobne, że rozmowa o trudnych sytuacjach wzmocni bliskie relacje i przybliży ludzi do siebie. Warunkiem koniecznym jest tutaj empatia – bo jesteśmy gotowi podzielić się swoją wstydliwą historią z tymi, którzy nas nie ocenią i okażą nam wsparcie.
FTR: Jakie są najczęstsze przyczyny doświadczania wstydu w związkach?
Monika Chochla: To jest pytanie – rzeka i na pewno poszukamy na nie odpowiedzi na webinarze i warsztatach. W każdym związku to będą inne obszary, bo mamy za sobą różne doświadczenia i niesiemy bagaże rozmaitych historii. Doświadczamy wstydu w bliskich związkach, bo kochamy i chcemy być kochani – a utraty akceptacji i przynależności boimy się najbardziej. Ten lęk wpisany w naszą naturę jest główną przyczyną, dla której możemy wierzyć w naszą niewystarczalność… Jeśli do tego dodamy trudności w okazywaniu emocji, kulturową tendencję do przykrywania wstydu złością i to, że często nie potrafimy mówić o tym, co przeżywamy i czego potrzebujemy, tworzy się mieszanka wybuchowa. Wyobraźmy sobie sytuację, w której on komentuje podaną przez nią kolację, a ona wybucha płaczem lub krzykiem i zamyka się w łazience. Przecież nie chodzi wcale o to, że użyła zbyt dużo pieprzu, ale raczej o to, że to jego zdanie wywołało w niej wielką lawinę lęku, bólu i poczucia odrzucenia. Być może wcześniej wydarzyło się coś, o czym on nie wie, a co uwrażliwiło ją na negatywne komentarze. Być może usłyszała trudną informację zwrotną od szefa albo wiadomość o ciężkiej chorobie siostry. Dopiero patrząc na tę sytuację całościowo możemy zobaczyć, że tam chodzi o wstyd – o lęk, że nie jestem dla ciebie wystarczająco dobra, o przekonanie, że coś ze mną nie tak, o strach, że ocenisz mnie jako zbyt przejmującą się zdrowiem siostry.
Muszę tu wspomnieć też o aspekcie relacji, wokół którego jest mnóstwo wstydu i lęku – chodzi o strefę intymności i bliskości fizycznej. Brak rozmów na ten temat i traktowanie go jako tabu tylko pogłębia ten problem. O tym powiemy więcej na webinarze, serdecznie zapraszam 😊
FTR: Bardzo dziękujemy za ciekawą rozmowę i zapraszamy wszystkich zainteresowanych tematem wstydu na prowadzone przez Panią warsztaty i webinary.
https://ftrodzinie.pl/co-nam-robi-wstyd/